Dobra Viktor... Nie wybuchaj. Uspokoiłem się na tyle żeby móc przemyśleć całą tą nieprzyjemną sytuacje. Jakaś nieznana mi baba zaciąga mnie wierząc że jestem dziewczyną, wpycha mnie do środka magazynu i przygniatając mnie do ziemi wciska swoje ręce i maca mi klatkę piersiową. No super, kobieca wersja Sherlocka od spraw piersiowych. Westchnąłem zamykając oczy żeby nie spoglądać na starszą dziewczynę, miała taką speszoną minę jak każdy który dostawał odpowiedzi o mojej połci. Najchętniej w tej chwili bym zdjął moje rękawiczki i ją zamroził lecz wtedy na sto procent by mnie z stąd wywalili a wtedy mój plan o ucieknięciu z siostrą by nie wypalił.
- Jestem chłopakiem.- Odpowiadam myśląc o tym że zaraz ona stąd wybiegnie z piskiem. To była jedyna myśl która doprowadziła do jakiegoś większego poziomu spokoju. Nieznajoma szybko wyciąga swe ręce spod mojego płaszczu ale dalej siedzi na mnie jak na jakieś pufie. Dziewczyna spogląda na mnie zainteresowanym wzrokiem, ciekawe co jej teraz wpadło do głowy. "Strach się bać po prostu" myślę sarkastycznie wbijając mój stalowy wzrok w nieznajomą.
- Myślałam że jesteś dziewczyną.- Odpowiedziała lekko zawiedzionym tonem. " Wszyscy mi tak mówią, nie martw się o to" mruknąłem do siebie w myślach. Rikanana jak to się przedstawiła przechyliła lekko głowę w prawą stronę, cóż pewnie przygląda mi się z próbą znalezienia czegoś " chłopięcego " we mnie. Powoli coś zaczęło mnie boleć w okolicach karku, pewnie z powodu tego że leżę na twardym podłożu.
- Mogłabyś łaskawie ze mnie zejść?- Zapytałem lekkim podenerwowaniem w głosie. Podenerwowałem się z powodu tego że Rikanana przebiła się przez moją strefę prywatną a za tym chyba nikt nie przepada. Rudowłosa uśmiechnęła się wrednie i zbliżyła się twarzą do mojej. Skrzywiłem się lekko przez to, powoli na prawdę się zdenerwuje i nie będzie tak słodko. Dobra koniec tego pięknego, zebrałem całą siłę w rękach i zepchnąłem z siebie dziewczynę. Rika upadła na swoje cztery litery a ja żeby nie dać się ponownie przygnieść do ziemi jak najszybciej się uniosłem i spojrzałem na nią lekko wkurzony. Zmrużyłem oczy na jedną sekundę żeby je ponownie otworzyć. Rikananę podniosła się w tym czasie i spogląda na mnie tym samym wzrokiem co ja na nią. Wciągnąłem dużo powietrza a po policzeniu do dziesięciu powoli wypuściłem powietrze. Dziewczyna tak jakby nie chętnie się mnie zapytała :
- Jak masz na imię ? Podniosłem lekko brew ku górze nie chciało mi się przedstawiać ale co mi tam szkodzi, no tylko to że może mnie nazwać od rusków i tym podobne.
- Jestem Viktor Valentin Aristow.- Mruknąłem cicho w odpowiedzi.
< Rikanana? Nope :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz