Dość szybko okazało się, że mam lekcje z tym ekshibicjonistą. Usiadłam jak najdalej od wejścia, ale cała sala była zajęta, więc chłopak usiadł PRZEDE MNĄ. Wycieczka zaczyna się niedługo, więc będę musiała z nim wytrzymywać... Lekcja trwała w najlepsze, podczas gdy ja próbowałam na nowo złożyć jeden z pistoletów, który ucierpiał przez kąpiel w basenie. Cholerny debil, uszkodził mi... Chociaż jak się tak zastanowię, to zrobił to, żeby ratować mi dupę... Zmarszczyłam brwi. Nagle lekcja się jakby urwała. Nauczyciel zaczął gadać o jutrzejszej wycieczce. Typowe - data, godzina odjazdu... Jednak ostatnia rzecz najbardziej mnie przeraziła, czyli "mimo, iż w onsenach nie można nosić kostiumów kąpielowych, to i tak je weźcie, bo czwartego dnia wycieczki jedziemy na plażę". To znaczy, że będę naga przy innych dziewczynach? A potem smażyć się na jakiejś plaży w samym staniku i gaciach? O nienienienienie...
-Obecność na wycieczce jest obowiązkowa-dodał nauczyciel, po czym ponownie przeszedł do lekcji. Moja mina była mniej-więcej taka:
I jeszcze ten zbok z ławki przede mną... Cholera! Przecież faceta nie będę udawać do końca świata. A dokładniej to to moje udawanie w większości zakończy się jutro, w onsenie. To mi zniszczy życie... Przecież będą mnie od razu pytać "a czemu nosisz męski mundurek?", albo "jesteś transwestytką?".
Kiedy lekcja się skończyła, podszedł do mnie ten chłopak i powiedział:
-Może ja się przedstawię? Reik jestem. Chciałem Cię właściwie o coś zapytać.
-Tsugumi-burknęłam-o co chcesz zapytać?
-Czemu nosisz męski mundurek?
-To jest zbyt złożone, pośrednie umysły mogą tego nie ogarniać.
-...Wstydzisz się spódniczek?-Zapytał. Przyznam, że częściowo mnie przejrzał.
<Reik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz