Kiedy sobie poszedł to pomyślałam, że zrobił to specjalnie by się
dowiedzieć iż jestem upadłym aniołem. Usłyszałam dzwonek czyli czas na
matematykę. Poszłam w stronę sali od matematyki i zobaczyłam znowu go...
- Znowu ty? - Powiedział chłopak.
- Tak, nie podoba się coś?
Chłopak westchnął i wszedł do sali. Weszłam też i poszłam do ostatniej
ławki przy ścianie. Wyjęłam rzeczy. Lucypher siedział w ostatniej ławce
przy oknie. Szczęście mam. Zaczęła się matma. Uważnie robiłam notatki.
Spojrzałam na Lucyphera siedział i nic nie pisał. Po co na niego patrzę?
Odwróciłam wzrok z niego na notatki. Nagle ktoś we mnie rzucił kulką
papieru. Rozwinęłam i zobaczyłam, że mam się spotkać z kimś w piwnicy.
Czyż by to był podstęp? Co mi tam pójdę.
~*~*~*~
Po lekcjach poszłam do tej piwnicy. Nie wiem po co miałam tam iść i z
kim miałam się spotkać? To mnie ciekawiło. Nagle usłyszałam czyjś głos.
- No myślałem, że nie przyjdziesz.
To był głos chłopaka. Był w ciemnym miejscu więc nie mogłam zobaczyć kim był.
- Co chcesz ode mnie? - Zapytałam.
Chłopak się zaśmiał. Złe myśli mi przebiegły po głowie. Powoli się
cofałam. Pobiegłam do wyjścia. Drzwi od piwnicy były zamknięte. Czyli po
mnie...
- Nie uciekniesz mi.
Bałam się. Choć byłam upadłym aniołem to się serio bałam. Nie wiedziałam kim on był.
<Lucuś? :3 czyż byś to ty był tym gościem z piwnicy? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz