Idę korytarzem szkoły, rozglądam się pewnie, nie tak jak na początku. Za
niedługo minie dokładnie miesiąc od mojego przybycia. Fajnie tutaj
jest, ale jakoś pusto. Nie ma na kogo oka zawiesić, nawet nie mam okazji
z nikim pogadać. Na tę myśl wzruszam ramionami i wydaję z siebie dźwięk
niezadowolenia. Kieruję swój wzrok na sufit. Zaraz zacznie się
dodatkowa plastyka, a ja gdzieś na drugiej połowie szkoły od
odpowiedniej klasy. Wzdycham ciężko, wyciągam dłonie z kieszeni bluzy,
przyspieszam. Nie chcę ponownie dostać opieprzu za spóźnienie. Po chwili
już zaczynam biec po korytarzu. Po drodze mijam kilkoro osób, nie mam
teraz czasu by zagadać. Na moje szczęście zdążam na czas.
Po plastyce wychodzę na dziedziniec. Wreszcie czas wolny, więc jestem w
stanie odpocząć. Siadam na ławce przy ścianie budynku, zamykam na
„chwilę” oczy. Po krótkiej chwili czuję jak ktoś potrząsa mnie za ramię.
Otwieram wymownie jedno oko. Dostrzegam nieznaną mi dotychczas osobę.
Unoszę brew w wyrazie zdziwienia, bacznie obserwuję nieznajomego.
- No, wreszcie raczyłaś na mnie spojrzeć. – tak zaczyna naszą rozmowę.
< Ktoś by zechciał ? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz