Postanowiłam pójść do swojego pokoju i zacząć się pakować. Walić ostatnią lekcję. Za dwie godziny wyjeżdżamy, więc co to zmienia? Pokój jak zwykle był pusty. Wrzuciłam czerwony kostium kąpielowy do torby, butelkę wody, tenisówki, klapki i takie tam pierdoły. Ostatnią rzeczą, jaka zmieściła mi się w torbie, był ręcznik. Przygniotłam wszystkie pierdoły ręką i zapięłam torbę. Wyszłam ze szkoły. Kilku uczniów też zerwało się z lekcji. Staliśmy jeszcze z dziesięć minut, a wtedy dołączył do nas Reik, niedyskretnie przyglądając się jakiejś rudowłosej lasce z zielonymi oczami. Prychnęłam pod nosem. Z jakiegoś powodu miałam nadzieję, że Reik w ogóle nie pojedzie. Po jakimś czasie wsiedliśmy do autobusu. Wszyscy pchali się naprzód, jak jakieś zwierzęta. Ostatecznie przypadło mi siedzenie w drugim rzędzie od tyłu. Na dworze stał jeszcze Reik, Ira i Hiro. Chłopak przepuścił białowłose dziewczyny, po czym sam wsiadł. Pech chciał, że usiadł tuż koło mnie. Odsunęłam się, siadając przy samym oknie. Kiedy wyjechaliśmy, wpadłam na ciekawy pomysł. Dyskretnie odpięłam pas bezpieczeństwa Reika. Kiedy był zakręt, krzyknęłam:
-Siła odśrodkowa!-I z całej siły walnęłam chłopaka w bark. Spadł z siedzenia i wylądował na przejściu w środku autobusu, a jedna noga pozostała na fotelu. Wyglądało to debilnie.
<Reik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz