Patrzyłem na niego dość nieufnie, jedynym jego plusem było to, że przynajmniej jest szczery. Dzięki temu nawet go trochę lubię, ale nie za bardzo żeby nie było. Westchnąłem.
- Spoko, ogarniam to.... -uśmiechnąłem się lekko. - No i mieszkam w pokoju numer 3 … Może kojarzysz jakąś osobę z tego pokoju... -spojrzałem na niego, chyba niestety nikogo nie kojarzył. - Albo i nie... A ty, który numer pokoju masz ?
- 1, ale w sumie nie kojarzę Ciebie nawet z widzenia, więc jesteś nowy, tak ?
- Tak...-burknąłem i ominąłem go. - To jak będziesz chciał pogadać to wiesz gdzie mnie znaleźć – wyszczerzyłem się, ukazując mu swoje wampirze kły, a niech wie z kim ma do czynienia.
Poszedłem w stronę pokoi, a on polazł za mną. Odwróciłem się.
- Skoro już idziemy w tą samą stronę, to nie idź za mną jak seryjny morderca, tylko obok mnie.
- Okej, okej... tylko nie spinaj się tak, bo Ci żyłka pęknie – podszedł do mnie i oboje, ponownie udaliśmy się w kierunku akademiku.
Szybko dotarliśmy na miejsce i w błyskawicznym tempie wszedłem do swojego pokoju, a on za mną. Okej, uspokój się Shiro. Pewnie chce tylko trochę pogadać. Zamknąłem drzwi. Na szczęście jeszcze żadne z moich współlokatorów, chyba tak to się jakoś nazywa, nie było.
- To usiądź sobie gdzieś, a ja pójdę się przebrać...- uśmiechnąłem się i poszedłem się przebrać.
Wróciłem po chwili i spojrzałem na niego. Siedział przy stole, na którym położyłem dwa kubki, do których nalałem wody i też usiadłem. Przez długi czas w ogóle się nie odzywał, co powoli zaczynało mnie wnerwiać.
- Masz zamiar coś w ogóle powiedzieć ? - zapytałem dość spokojnie.
- Coś na pewno... tylko myślę jak to ująć...- westchnął.
No dobra, postanowiłem mu dać trochę czasu na namyślenie się. Koniec końców usnąłem. Po jakimś czasie ktoś zaczął mnie szturchać.
- Nie śpij, bo cię okradną...- oczywiście był to Lucek.
Podniosłem łeb do góry.
- Nie mam nic cennego, więc mam to w du...głęboko w nosie. No to w końcu namyśliłeś się ? Bo zaczynasz mnie wkurzać.
< Lucek ? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz