Strasznie nie bolała ta głowa. Nie mogłam nic sobie przypomnieć przez
ostatnie 5 minut. Spojrzałam na Lucyphera nie wiem po co mnie tu jeszcze
przetrzymuje. Powoli wstawałam. Nadal miałam mroczki przed oczami.
- Muszę wrócić do pokoju...
Wstałam na swoje nogi nie mogłam jak ustać. Lucypher pomógł mi jakoś stanąć. Spojrzałam na niego.
- Lucypher kto mi walnął w głowę?
- Ten gościu co tu był...
Powoli wyszliśmy z piwnicy i kierowaliśmy się do mojego pokoju. Kiedy
tam dotarliśmy zostawił mnie przed drzwiami ja otworzyłam je jakoś.
- A no tak zapomniałam... - Dałam mu buziaka w policzek. - Dziękuje ci.
Chyba miał rumieńce. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi za sobą.
Kierowałam się w stronę łóżka by pójść spać. Zasnęłam. Czułam się
strasznie nie wiem czemu. Chciałam jakoś wstać lecz moje ciało mi nie
pozwalało. Zasnęłam. Czułam jak zapadam w głęboki sen, z którego nie
można mnie obudzić.
<Lucuć? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz