Po tym jak Tsugumi zabiła demona poszedłem do szatni się przebrać a potem zrezygnowany usiadłem na dachu.
~Z tym demonem to ci nie poszło...-Powiedział telepatycznie Psycho.
~A no... Dlaczego on był taki słaby?
~No wiesz... Zajebaliśmy szatanowi różne kule. Z jednych wychodziły silne demony a z drugich te słabe.
~I akurat ja musiałem trafić na tego słabego...
Nagle coś trafiło mnie w głowę i stoczyłem się do przodu upadając na ziemię w szatni dziewczyn. Po chwili przyszła do mnie Tsugumi.
-To ty mnie zestrzeliłaś?
-Tak. Zboczeńcu.
-Eh... I dlaczego mnie to nie dziwi...
Tsugumi wyciągnęła w moją stronę pistolet i powiedziała:
-Wynocha z tej szatni zboczeńcu!
-Bo co?
Tsugumi strzeliła obok mnie.
-Domyśl się.
Po chwilowym zastanowieniu wstałem i powiedziałem:
-No dobra... Już idę...
Kiedy zacząłem iść w stronę wyjścia Tsugumi obróciła się i schowała broń. Podbiegłem do niej szybko i zabrałem jej ręcznik. Tsugumi zrobiła się cała czerwona, zaczęła piszczeć i zasłoniła się szybko rękami a ja wyciągnąłem telefon i zrobiłem jej zdjęcie.
-Wiem że przy najbliższej okazji mnie zabijesz ale to zdjęcie może mi się bardzo przydać.-Powiedziałem śmiejąc się.
Pobiegłem do męskiej szatni, wziąłem ubranie i zacząłem biec do szkoły. Miałem gdzieś to że biegłem przez miasto w samym ręczniku. Wtedy liczyło się dla mnie tylko to żebym przeżył. Kilka razy odwracałem się wypatrując Tsugumi ale wyglądało na to że nawet nie próbowała mnie gonić. Kiedy dobiegłem do hotelu wszedłem do swojego pokoju, przebrałem się i schowałem swój telefon. Wtedy jeszcze nie wiedziałem do czego użyję tego zdjęcia.
<Tsugumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz