Ciekawe, czy ktoś dołączy do tego klubu, co ja, pomyślałem. Założyłem okularki do pływania i wskoczyłem do basenu. Przepłynąłem trzy długości basenu, po czym wyszedłem na chwilę z wody i podniosłem swój ręcznik. W zasadzie to jeszcze nie jadłem śniadania, pomyślałem. Wysuszyłem ręcznikiem włosy i założyłem koszulkę i bluzę. Na kąpielówki nasunąłem dżinsy. Woda jeszcze z nich kapała, ale o to nie dbałem. Podniosłem torbę i poszedłem do wejścia do szkoły. Dopiero wtedy ogarnąłem, że zostawiłem buty przy basenie. Wróciłem na basen i założyłem buty, po czym znowu poszedłem przed wejście. Upierdliwe to to... Wszedłem do budynku i skierowałem się na stołówkę.
Podszedłem do tablicy ze zdjęciami, numerkami i cenami poszczególnego żarcia. Wybrałem jeden numerek i podszedłem do miejsca składania zamówień.
-Poproszę ten numerek... Trzydzieści dwa-powiedziałem cicho.
Pracujący na stołówce demon podsunął mi pod nos tackę z łososiem, czyli tym, co wybrałem.
-Dziękuję-burknąłem, wziąłem tacę, wygrzebałem z torby należyte trzysta jenów i usiadłem przy pierwszym lepszym stoliku. Siedziała przy nim jakaś grupka osób. Gadali ze sobą, a ja starałem się unikać kontaktu wzrokowego.
-Hej, jesteś nowy?-Usłyszałem nieznajomy głos.
-Tak-odparłem krótko.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz