Siedzieliśmy chwilę w milczeniu. W końcu był nasz przystanek. Przepychając się między ludźmi, dotarłem do drzwi. Wyszedłem na zewnątrz i wciągnąłem do płuc ogromny haust powietrza. Było chłodne i przyjemne. Wziąłem jeszcze jeden porządny oddech i oddaliłem się w stronę liceum.
Nagle dopędziła mnie Hanshi. Szliśmy obok siebie w ciszy. Nagle mnie zaczepiła:
-A ile masz lat?-Zapytała.
-Siedemnaście. Urodziny obchodzę dwudziestego czerwca-odparłem. Dziewczynie zaświeciły się oczy i rozanielona powiedziała:
-Serio? Czyli jestem dwa dni młodsza!-Ucieszyła się.
-Nieźle-powiedziałem, udając zaskoczenie.
<Hanshi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz