Uniosłam lekko materac, tak, by osobniczka znajdująca się obecnie pod
nim, mogła się w miarę swobodnie spod niego wyczołgać. O ile oczywiście
można w ogóle poruszać się swobodnie po przygnieceniu materacem. Gdy
tylko nieznajoma panna wydostała się na wolność, spojrzała na mnie ze
zdziwieniem.
- Mogłam zginąć przez ten materac! - jęknęła niezadowolona.
- Przepraszam - mruknęłam z zakłopotaniem.
Podałam dziewczynie rękę i pomogłam jej wstać. Przyglądałam jej się
przez moment by zidentyfikować ją z jakąś osobą z klasy. Nic z tego.
Przez myśl mi przemknęło, że przydało by się przykładać większą uwagę do
zapamiętywania osób z klasy. Czerwonowłosa dziewczyna otrzepała swój
strój od wf'u i spojrzała na mnie. Jen oczy kursowały między materacem a
moją twarzą.
- Gdzie ty niosłaś ten materac? - zapytała nie ukrywając zdziwienia
- Wf'ista mi kazał - mruknęłam wzruszając ramionami. - Problem w tym, że obecnie gdzieś polazł.
Dziewczyna skinęła głową. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał
dźwięk gwizdka trenera. I zaczęło się. Nie wiedziałam co odbiło
nauczycielowi, ale po dwudziestu okrążeniach naokoło sali gimnastycznej,
stu pompkach i dwudziestu minutach rozgrzewki, większość uczniów
zaczynało podejrzewać u niego zaburzenia psychiczne. Niektórzy byli
bardziej, a inni mniej umęczeni, ja trzymałam się gdzieś po środku,
chociaż najchętniej rozerwałabym trenera na strzępy. Gdy tylko lekcja
się zakończyła, wszyscy zmęczeni dotoczyli się do szatni. Wyciągnęłam z
torby butelkę wody i w kilka sekund opróżniłam ją do dna. Po przebraniu
się ze spoconego stroju w normalne ciuchy, wyszłam z szatni. Skierowałam
się pod salę, w której miała odbyć się następna lekcja. Po drodze
zauważyłam czerwonowłosą dziewczynę, tą samą, którą przygniotłam
materacem. Dogoniłam ją.
- Całkiem dobrze trzymałaś się na tym wf'ie - zaczepiłam dziewczynę.
- Heh, ty też, chociaż mogłabyś jeszcze trochę potrenować - Uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Ej, a tak w ogóle, to jak ty się nazywasz? - spytałam dziewczyny.
- Hanshi Surodoime - odpowiedziała krótko.
- Soul Nico.
Podałam dziewczynie rękę i uścisnęłam ją. Brawo dziewczyno! Znasz już
dwie osoby! Weszłyśmy do sali, w której miały odbywać się zajęcia.
Nauczycielki jeszcze nie było, więc miałyśmy jeszcze kilka minut luzu.
<Han?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz