Lekcje lekcją. Całkowicie byłem nią znudzony, nie dlatego, ze to nie umiałem - no dobra, to też. Po prostu nie interesowało mnie. Nic mnie już nie zainteresuje od jej śmierci..
Po przyjściu nauczyciela wszyscy zajęli swoje miejsca i zaczęła się normalna lekcja. Zapisywałem notatki, tak jak dziewczyna, która leżała na ławce. Nie patrzyłem na nią, no może co jakiś czas zerkałem na nią, czy dobrze się czuję. Leżała, jakby zerwała cala noc, a teraz chciała się wyspać, jednak nauczyciel jej tego nie pozwolił. Gdy w końcu nadszedł upragniony dzwonek, zebraliśmy się i wyszliście z sali, by podążyć do następnej klasy. Oczywiście czarnowłosa szła za mną, prawie obok mnie. Jakoś mi to już nie przeszkadzało, gdyż nie zwracałem na nią uwagi. Gdy wchodziliśmy do kolejnego pomieszczenia, odstawiając plecak zauważyłem, jak dziewczyna wpada przy drzwiach na jakiegoś chłopaka. Przeprosiła go, ale on należał do tych agresywniejszych. Jakoś się tym nie przejąłem, usiadłem tylko na krześle, aby w spokoju zjeść moje śniadanie, zamiast iść jak normalny uczeń do stołówki.
- Zostaw ją - powiedziałem gdy chłopak zaczął się na nią wydzierać. Ucichł i spojrzał na mnie. Jedyne co zobaczył, to siedzącego białowłosego, w ławce przy oknie, który spokojnie jadł swoja kanapkę z mięsem, pomidorem i sałatą.
- Co ty możesz mi zrobić? - był ode mnie wyższy, ale masą się on nie różnił.
- Nic. Nie biję bab - zdenerwowała go to, więc podszedł do mnie. - Tylko zostaw moje śniadanie - oznajmiłem przeżuwając kolejny kawałek. Widziałem, jak mu żyłka pulsuje na czole. Gdy się zamachnął pięścią, po prostu schyliłem głową, a następnie uderzyłem go w brzuch. Ponownie wróciłem do oglądania krajobrazu, który rozciągał się za oknem, oraz do jedzenia mojej kanapki. Poniżony chłopak tylko mnie przeklął, a następnie wyszedł z klasy.
<Sakura?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz