Był piątek. Po ostrej imprezie chciałem jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju, położyć się na łóżko i spać do soboty. Głowa mnie chyba nigdy tak bardzo nie bolała. Jezu, ile ja musiałem wychlać... Pomyślałem. Po drodze do pokoju myślałem że padnę, ale na szczęście szybko do niego doszedłem. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazała się dość niska dziewczyna przebierająca się na samym środku pokoju.
-Hmm... To chyba nie mój pokój...-Powiedziałem.
Dziewczyna zaczęła głośno krzyczeć.
<Hanshi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz