sobota, 9 kwietnia 2016

Od Gou C.D. Rin'a

Poruszałam się dalej korytarzem, nie zwracając uwagi na docinki na temat mojego imienia. Nagle usłyszałam łomot. Odwróciłam się. Rin leżał plackiem na podłodze. To z powodu jego żeńskiego imienia, o którym mu powiedziałam? Niechętnie przysunęłam się do jego zwłok... to jest, ciała. Żywego, miejmy nadzieję. Przyłożyłam palce wskazujący i środkowy do jego tętnicy szyjnej (Nie ważne skąd wiem, gdzie ona jest (」゜ロ゜)」). Wyczułam stabilny puls. Postanowiłam zanieść go do pielęgniarki. Chwyciłam go jakbym niosła upolowaną zwierzynę i bez trudu zaniosłam do gabinetu higienistki. Na pytanie jak zdołałam unieść kilkudziesięciokilowego chłopaka odpowiedziałam wzruszeniem ramion. Upewniwszy się, że jego życiu nic nie zagraża, wróciłam do siebie w celu przeczytania jakiejś mangi. Okazało się, że przeczytałam już niemal wszystkie, a więc zapewnię sobie rozrywkę jedynie na około godzinę. Wstąpiłam do biblioteki, gdzie - na szczęście - znajdował się cały regał pełen mang. Znalazłam coś ciekawego i odpłynęłam. Fabuła całkowicie mnie wciągnęła. Jak się później okazało, zasnęłam będąc już bardzo blisko zakończenia. Szlag by to! Teraz nie wiem, gdzie skończyłam. Pacnęłam się dłonią w czoło, czemu wtórowało głośne plasknięcie. Dopiero teraz zauważyłam Rina siedzącego naprzeciwko mnie. Czy on mnie prześladuje?
- Wiesz, że ślinisz się przez sen? - zapytał - i jeszcze mamroczesz - dodał. Jak długo tu siedział?!

<Rin, pedochlaście?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz