Po raz kolejny przebiegłam wzrokiem wzdłuż korytarza. Jeszcze parę lat
temu przerażałaby mnie perspektywa chodzenia do dużej szkoły,
przebywania z tymi wszystkimi ludźmi. Utrata słuchu okazała się być
zbawienna, właśnie pod względem lęku przed tłumem. Idealna cisza
pozwalała mi na zapomnienie o całym świecie, brniecie dalej przed
siebie. Ale teraz... Zerknęłam na zegarek w telefonie, potem na numer
sali, by ostatecznie zatrzymać się na postaci przedstawicielki grona
pedagogicznego. To właśnie ta kobieta miała powiadomić wszystkich
nauczycieli o moim upośledzeniu. Ech... Wolałabym zrobić to sama,
naprawdę. Przynajmniej wywalczyłam takie prawo na tej lekcji. Nie
cierpiałam, kiedy ktoś miał załatwiać cokolwiek za mnie. Wziąwszy
głębszy wdech, śmiałym krokiem wkroczyłam do klasy i od razu mnie
sparaliżowało. Tych kilka par oczu wpatrzonych w moją osobę...
Przełknęłam głośno ślinę, przestępując kilka kroków na przód. Cała
pewność siebie wyparowała ze mnie, jak powietrze z przebitego balonika.
Niewiele myśląc, chwyciłam za czerwony marker do tablic. Tylko
spokojnie, powtarzałam w myślach, może nie zaliczysz wtopy już
pierwszego dnia... Szybko zaczęłam kreślić znaki, przelewając wszystkie
myśli na białe tworzywo. "Nazywam się Itori Ira. Dlaczego to piszę?
Heh... Nie słyszę was, nie słyszę tego, co dzieje się wokół mnie. Mogę
tylko widzieć. Obserwować. Czuć. Traktujcie mnie jak powietrze, to
ułatwi każdemu z nas życie. Jestem tylko następną duszyczką, którą
skazano na naukę wśród nieznajomych. Raczej się nie dogadamy, no chyba,
że ogarniasz migowy albo nie przeszkadza ci to, jak ktoś ciągle gapi się
na twoje usta. Pisanie też ujdzie. Ale spokojnie, potrafię mówić.
Jestem tylko głucha". Odłożyłam pisadełko na jego miejsce, odsłaniając
swoje bazgroły. W sumie to nawet ładnie wyszło... Pani profesor od G.D.
wskazała mi jedno z wolnych miejsc, blisko niej. Podobno tak będzie
łatwiej mi się uczyć... Usiadłam na drewnianym krześle, nadal niepewna
wszystkiego. Spartoliłaś, odezwał się znienawidzony głos w mojej głowie,
pojechałaś po cało... I wtedy też dostałam czymś w głowę. Szybko
odwróciłam się w kierunku, z którego zostałam zaatakowana. Jakaś
niebieskowłosa dziewczyna machała do mnie tak, jakby wcześniej coś
ćpała... Albo głupiam, albo niedorozwinięta- odmachałam równie
energicznie, co ona.
<Cuttle? Porozumiewanie się na odległość lvl ekspert xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz