Strony

piątek, 6 maja 2016

Od Soul CD Rin'a

Chłopak nieco mnie zignorował, i powolnym krokiem ruszył przed siebie. Zanim odszedł daleko, skoczyłam do sklepiku i również kupiłam sobie loda cytrynowego. Potruchtałam za wciąż obrażonym Rinem. Oczywiście, pech i tu mnie dopadł. Moja stopa chyba zapadłą w jakiś konflikt z kamieniem, który leżał na żwirowej dróżce [Oczywiście ten kamień musiał znaleźć się tam akurat kiedy ja tamtędy szłam] i wylądowałam na ziemni. Raczej nie przejęłam się zbytnio zdartymi kolanami, bardziej zasmucił mnie widok mojego loda leżącego teraz na ziemi. Wybuliłam na niego aż sto jenów. [Jakiegoś taniego wybrałam, co będę przepłacać] Podniosłam go z ziemi, był cały obklejony drobnym żwirkiem i śmieciami. Świetnie. Zawiedziona podniosłam się z ziemi i pobiegłam za Rin’em, który zdążył już trochę się oddalić. Dogoniłam go.
- No patrz – stwierdziłam pokazując mu resztkę loda – cała kasa poszła w cholerę.
Chłopak zerknął w moim kierunku, ale nic nie powiedział. Wyciągnął z kieszeni słuchawki i wsadził je do uszu. Teraz to już zupełnie mnie ignorował. Szłam przez kilka minut obok niego, nie wytrzymałam jednak tej grobowej ciszy. Co by tu zrobić? Palcem poruszyłam kabelek słuchawki, a ta wypadła z ucha chłopaka. Popatrzył na mnie niezadowolony i znów ją włożył. Powtórzyłam to kilka razy, a z każdą chwilą Rin był coraz bardziej poirytowany. Złapał więc za słuchawkę, tak bym już nie mogła jej wyciągnąć. Stanęłam po drugiej stronie chłopaka i zabrałam się za wyjmowanie mu z ucha drugiej słuchawki. Szybko jednak i ją złapał, więc mój misterny plan zwrócenia na mnie uwagi upadł. Zrobiłam naburmuszoną minę. Cóżby teraz zrobić. Spojrzałam na jego ciemne włosy i od razu wpadł mi do głowy pomysł. Korzystając z chwili jego nieuwagi, złapałam za spinkę, którą spiął grzywkę. Włosy opadły mu na czoło.
- Ej! – powiedział podniesionym głosem i spróbował odebrać mi spinkę.
Zdążyłam już jednak odsunąć się od niego na kilka metrów. Czyli udało mi się zwrócić na siebie uwagę, no, trochę go chyba zdenerwowałam, ale cóż, do celu po trupach.
<Rin? Przepraszam, że tak późno>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz